Za co kocham Londyn cz.1 - muzea
Londyn to wylęgarnia artystów, sztuki, kreatywności. Weny twórczej tam tyle, co grzybów po deszczu. Muzea pękają w szwach od eksponatów ściągniętych ze wszystkich zakątków świata. ,,Kapuśniaczkowa" pogoda sprzyja szwendaniu się po galeriach sztuki w poszukiwaniu rozrywki, ciekawych eksponatów i suchego dachu nad głową. Za to kocham to miasto!
Jedną z najpopularniejszych atrakcji turystycznych w Londynie jest Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud's. Długie kolejki wynagradza kilkanaście sal tematycznych z eksponatami łudząco przypominającymi żywych ludzi. Każdy może zrobić sobie zdjęcie z postacią z kreskówki, ulubioną gwiazdą lub Królową Elżbietą II spełniając swoje marzenia (nie wspominając o szybkim, nielegalnym dotknięciu bożyszcza)!
Poniżej ja w towarzystwie trzech najwspanialszych: Colina Firtha, Vincenta van Gogha oraz Benedicta Cumberbatcha (of course żywych, prawdziwych, wcale nie woskowych - nawet Vincent zdaje się być pełen werwy i energii).
W British Museum byłam chwilkę. Czym są dwie godziny na zwiedzenie kilku pięter pięknego gmachu, mieszczącego jeden z największych zbiorów starożytnych eksponatów? Podziwianie oryginalnej architektury budynku (kolumny greckie przed wejściem, wszechobecna biel i przeszklony sufit w środku) pochłania masę czasu, przyjrzenie się zbiorom wymaga kilka dobrych godzin, ba, dni! Warto nie popełniać mojego błędu i poświęcić więcej uwagi muzeum.
Tate Modern to galeria dla każdego. Nie trzeba być miłośnikiem sztuki współczesnej (idąc tam, nie mogłam znieść ,,postrzelonych bohomazów" malowanych przez ,,postrzelonych artystów" - wychodząc zaś, sama zaczęłam takie tworzyć i układać śmiecie w artystyczne, wyrafinowane pryzmy a kleksy z tuszu oprawiać w ramki). Dzieciaki będą miały ubaw i radochę z obśmiewania dziwnych mordek zwierząt oraz bezkształtnych plam, dorośli z samej idei tworzenia niektórych projektów i ich wartości (zauważyłam pewną zależność: cena jest odwrotnie proporcjonalna do walorów estetycznych pracy).
![]() |
Wdrapanie się na taras widokowy Tate Modern jest męczące, ale widok rozciąga się stąd cudny! |
![]() |
W tle Canaletto |
National Gallery wiele zyskuje dzięki ulokowaniu w samiutkim centrum Londynu, kawałeczek od Pałacu Buckingham, vis a vis kolumny Nelsona i pacu Trafalgar. Muzeum posiada ogromną kolekcję obrazów autorów takich jak Canaletto, Turner, da Vinci i van Gogh, dlatego należy uzbroić się w cierpliwość i przygotować na dłuuugie zwiedzanie. Ściany wyłożone są tapetami odpowiadającymi kolorystyce danych sal tematycznych, a w zasadzie czasowych, gdyż eksponaty podzielono ze względu na epoki i kraj pochodzenia.
![]() |
Maritime Museum |

Natural History Museum to Hogwart. Naprawdę. Cały czas biegałam po budynku w poszukiwaniu tajemnych przejść, magii i duchów ale jedyną czarującą rzeczą było samo muzeum. Jest olbrzymie, posiada wiele sal tematycznych i tutaj wskazówka: zamiast analizować liście, motyle i inne owady, robaki, ptaki i kamienie - idźcie do dinozaurów. Ja nie poszłam i mi przykro. Rozpacz mnie przepełnia. Nie zdążyłam stanąć oko w oko z ruchomym olbrzymem. Nie bądźcie jak ja. Bądźcie mądrzy. Odwiedźcie dinozaury.
Science Museum to takie polskie Centrum Nauki Kopernik, tylko bardziej wypasione i większe. Dużo większe. Rozciąga się na kilku piętrach, zawiera wiele sal tematycznych. Skoncentrowałam się na piętrze poświęconym historii medycyny (zdaje mi się, że 4 ale nie mam pewności). Jest świetne, zwiedzającym udostępniono masę genialnych rekwizytów, w rolę pacjentów i lekarzy wcielają się manekiny i figury woskowe (bardzo wiarygodne). Dowidziałam się o przerażających, często brutalnych metodach leczenia, zobaczyłam mumie i pradawny sprzęt medyczny. Głodni wiedzy wyjdą z muzeum syci.
Co prawda London Dungeons to nie muzeum, ale warto wspomnieć o strasznych lochach, w których stanąć możemy z Kubą Rozpruwaczem i innymi zbójami zapyziałego, zadżumionego, śmierdzącego i odpychającego Londynu końca XIX wieku. To miejsce dla ludzi o mocnych nerwach, wrażenia są niezapomniane ale cudownie jest przeżyć taką przygodę. Cała trasa jest niesamowicie realistyczna, wszystkie szczegóły przemyślano i dopracowano pod każdym względem więc bardzo zachęcam do ruszenia w trasę śladami zabójców, myszy i strachu.
Londyn zaskakuje, bawi, uczy i udziela schronienia przemęczonym wędrowcom w swoich ,,skromnych", muzealnych progach. Różnorodność atrakcji pozwala każdemu znaleźć coś dla siebie. Ja już znalazłam, teraz pora na ciebie!
Komentarze
Prześlij komentarz