Pałac w Radziejowicach, duch Chełmońskiego

   Często zaglądam do Radziejowic w poszukiwaniu inspiracji, wytchnienia od codzienności, zapachu spalin lub zwyczajnych nudów.  Stylowy klasycystyczny pałacyk otoczony pięknym, starym parkiem i  romantycznym stawem stanowi idealną odskocznię dla zszarganych nerwów.
   W budynku znajduje się muzeum poświęcone twórczości jednego z czołowych przedstawicieli realizmu polskiego - Józefowi Chełmońskiemu. Malarza darzę szczególną sympatią. Wychowywałam się zgłębiając jego obrazy i śliniąc się  do ,,Babiego lata" w Muzeum Narodowym. To na tym chłopisku oparłam maturkę ustną z polskiego :'). Nieopodal, w małej wiosce Kuklówce znajduje się uroczy dworek, w którym wraz ze swoimi ukochanymi końmi - kaprysuchnami jak je nazywał - spędził Józio ostanie lata życia.


  
 W parku, wśród krzewów, szumu wiatru i śpiewu ptaków można przechadzać się licznymi alejkami w cieniu starych drzew w poszukiwaniu ukochanego miejsca, jednocześnie oglądając rzeźby i popiersia wielkich tego świata. W razie zmęczenia przycupnąć na ławeczce, może wcześniej jakaś sława lub genialny artysta robił to samo rokoszując się  pięknem przyrody?

Brama wjazdowa do pałacu w Radziejowicach
Gości wita piękna, kuta brama osadzona w murowanym ogrodzeniu krytym czerwoną dachówką. Czy istnieje coś piękniejszego? I jeszcze te nastrojowe lampy sprowadzone z Narnii!
Radziejowice, staw, park
Zdjęcie robione komórką nie oddaje piękna, wielkości i majestatu stawu. Trzeba uwierzyć na słowo - zwala z nóg, dlatego wokół rozstawiono ławki by klapnąć i patrzeć...
W drugiej części parku znajduje się Dom Pracy Twórczej, piękny dworek, zwierzęca arka Wilkonia i wiele innych atrakcyjnych obiektów.
Dbałość o wszystkie szczegóły wprawia w zachwyt - nieopodal znajduje się stadnina koni.

Studnia kryta strzechą, za nią stawy. Jesienią też jest pięknie!

 
   Radziejowice zachwycają o każdej porze roku. Czy to lato, czy jesień, nawet zimą park oferuje coś ciekawego. Gdy za oknem piękne słońce, drzewa udzielają schronienia a rośliny rozkwitają zielenią, w mroźne dni ściany muzeum ogrzeją nas wspomnieniem dawnych lat. Trudno dziwić się Chełmońskiemu, że uwieczniał piękno okolicznej przyrody na obrazach, że rozkoszował się jej magią. Jego duch jest obecny w śpiewie ptaków i odbija się w tafli stawu każdego wschodu i zachodu słońca.

Komentarze

Popularne posty